07.07.2011r.
Drogi notatniku...
Akumulator naładowałam już
przepysznym obiadkiem, więc mogę
już dokończyć to co zaczęłam.
Na czym to skończyłam?
Ach, już wiem.
Oprócz tej organizacji na Panfu odbył
się "Konkurs Szalonych strojów".
Dalej nie mogę w to uwierzyć, ale
udało mi się mieć wystarczającą
ilość pochwał i dołączyć do
setki zwycięzców.
To było dla mnie ogromne zaskoczenie,
widząc mnie na blogu Max'a i Eli
w tak poważnym rankingu. Szczęście
dopisywało mi nie tylko w konkursie,
bo zaraz na drugi dzień znalazłam
na ulicy dziesięć Panda-monet.
Do tego wszystkiego Kamaria przygotowała
dla nas miłą niespodziankę. Właściwie te
niespodzianki ujawniają się codziennie
w innych miejscach. Wczoraj
miało to miejsce w bibliotece, dzisiaj
w starym porcie. Jednak mogą się one
spełnić dopiero w tedy, gdy w danym
pomieszczeniu jest minimum 20 pand.
W bibliotece, dziwna siła przyciągała
wszystkich do podłogi. Najśmieszniejsze
było to, że w tedy wszystkie pandy
wytrzeszczały szeroko swoje gałki oczne
i patrzyły jeden na drugiego.
Zaś w starym porcie nie wiem jak, ale
obrzucono wszystkie pandy zielonym
glutem.
Już brakuje mi tchu! To już będzie prawie
ostatnia wiadomość. Pojawiły się również
plakietki. To wspaniały wyczyn.
Przyda się to każdej pandzie, która
lubi kolekcjonować różne rzeczy.
Jednak nie wszystkie plakietki mogą
wysyłać wszystkie pandy...
Niektóre są wyłącznie dla złotych pand.
Nasza projektantka mody,
nie dała nam chwili wytchnienia.
Oto ubranka i mebelki, które
Lili zdążyła uszyć je między czasie:
Naprawdę piękne połączenie.
Zdrowe owoce i warzywa, plus
słodziutkie babeczki, żelki i inne smakołyki.
W końcu doszłam już do dzisiejszego dni.
Dzisiaj ciągła się długa kolejka, aż do piasta.
A po co?! Po jedną piaskownicę, rozdawaną
przez New Item.
Moja Panda-mama chyba mi nie
da przez tydzień obiadu, jak zobaczy
salonie piaskownice.
Bye Celinka
0 komentarze:
Prześlij komentarz