12.08.2011r.
Kochany Notatniku...
Dzisiaj w końcu Max i Ela się odezwali.
Oczywiście opisali całą Japonię, jak i podróż
do końca. Jednym słowem wszystko u nich ok!
Jednak tutaj na Panfu, rozpoczęły się
już kolejne dwie imprezy... Przepraszam, że
nie opisałam jednej z nich już wczoraj, ale
zabalowałam na niej. No więc, wczoraj były
tropikalia w dżungli, dzisiaj natomiast Hawaje na
karaibskiej plaży... Byłam jednak zbyt zmęczona
wczorajszą imprezą, by iść na tą dzisiejszą.
Jutro nadrobię straty... Mam jedynie zdjęcie
pod parasolką...
A teraz idę do mojego cieplutkiego,
jak dzisiejszy dzień łóżeczka, by wstać
jutro wypoczęta... Tak a propos, dzisiaj urodziła
mi się moja panda-kuzynka. Jest taka malutka...
Bye Celinka
0 komentarze:
Prześlij komentarz