24.08.2011r.
Kochany Notatniku...
Dzisiaj wstąpiłam do stadniny koni,
by porozmawiać z Horsey'em na temat
jednorożca... Dalej nie mogę w to uwierzyć,
jak bezczelnie na mnie nakrzyczał, gdy
wspomniałam mu o tym zwierzęciu...
Pobiegłam od razu do siodlarza koni, by opowiedzieć
mu o tym zdarzeniu... Powiedział, że muszę oswoić
jednorożca! Ja, taka panda, która nie umie nawet
łowić ryb. (Ostatnim razem, gdy łowiłam ryby
wpadłam do wody...) Zbliżyłam się tylko do jednorożca,
a ten ode mnie odskoczył... Wściekłam się i wróciłam
do siodlarza...
On natomiast poradził mi, abym wyperfumowała
się "ziołowym zapachem". Poradził mi,
abym, udała się do Kamarii.
Gdy już doszłam do czarodziejki, ta
od razu wiedziała co się święci...
Podeszłam do szafy i zauważyłam
małą buteleczkę z czymś w środku...
Kamaria pokiwała głową, że to to, czego szukam.
Schowałam do torebki i podziękowałam jej.
Wróciłam do siodlarza i tam otworzyłam
butelkę i skierowałam
zapach umieszczony w środku na siebie.
Wróciłam do jednorożca, ale ten jeszcze nie był
na tyle do mnie przywiązany, by dać mi się dosiąść.
Wróciłam kolejny raz do siodlarza...
Ten powiedział mi, abym włożyła rękawiczki
i poszła pogłaskać jednorożca.
Miałam co do tego
nieciekawe wyobrażenia... Ale jakoś to było, lecz jednorożec
nadal nie ma do mnie jeszcze wystarczającego zaufania,
by dać się dosiąść. Wróciłam do siodlarza, a ten powiedział
mi, że przygotuje mi na jutro siodło.
Bye Celinka